IMPREZY, KTÓRE LUBIMY

PATRONI

SPONSORZY

06 marca 2025

Frakcje 2025

Jeśli ktoś powie, że mokre skarpety nie są niebezpieczne to nie wierzcie. Ba, są śmiertelnie niebezpieczne. Zwłaszcza w dżungli, kiedy tygodniami przedzierasz się przez wszelkiego rodzaju chaszcze, chwasty i inne roślinne dziwadła. Nie wiesz też co możesz dotknąć, czego lepiej nie, cały czas mając w głowie, że powietrze też chce cię zabić. I do tego nie możesz rozpalić ognia czwarty dzień z rzędu, żeby wysuszyć te mokre skarpety, a temperatura w nocy… Powiedzmy, że na tym etapie masz tyle opcji na śmierć, że aż nie wiesz co wybrać. Dobrze, że woda z Missisipi jest łatwopalna to za kilka dni będzie można się ogrzać.
- Została jeszcze kawa?
Russell spojrzał do puszki przed sobą i podał ją Arturowi bez słowa. Ten usiadł obok mężczyzny, wziął łyka zimnej, gorzkiej lury. Jego twarz o dziwo nie wykrzywiła się nawet odrobinę. Prawdziwy koneser.
- Wiadomo już jak Alfonso planuje przeprowadzić rozmowy?
- Zwierza mi się tak samo jak tobie - odpowiedział Russell, mocniej okrywając się wilgotną kurtką. - Gdyby nie on to ta wyprawa nie miałaby najmniejszego sensu, ale nie jest skory do udzielania zbyt wielu informacji.
- Mi powiedział, że będzie rozmawiał z jakimś doktorem. Takim mądrym w sensie, a nie takim co stwierdza, że trzeba amputować. Lubi układy, więc da się z nim dogadać.
- Wolałbym wojskowych. Wszyscy mądrzy patrzą na ciebie z góry, a taki wojskowy to wiesz jak i o czym pogadać. Mokro? Mokro. Zabiłeś? Zabiłem. A czym? A no nożem… i później już z górki.
Za około pół godziny nastąpi zmiana warty i będzie można jakkolwiek schować się na krótką drzemkę. Może pomiędzy skrzynie z towarem…
- Podobno są tam jacyś. Zagadaj do szefa, może cię weźmie…
- A bo ja tutaj pierwszy raz jestem? Nie wiem, że to szef dogaduje interesy?
- No tak, ale on też wspominał, że tam są wojskowi. Cała zgraja. Mają mundury, znają się na broni. To dzięki nim tam jest bezpiecznie. - Artur pociągnął ostatni łyk z puszki i westchnął głęboko. - Typy spod czarnej gwiazdy też się znajdą, ale gdzie ich nie ma…
- Chcesz mi powiedzieć, że takie zamknięte miejsce pozwoliło wejść tam komuś z zewnątrz?
- No tak, ale ten ich Wielebny….
Spokojną noc zakłócił krzyk z drugiego końca obozu.
 
................................................................................
Opisy frakcji znajdziecie TUTAJ